Capricorn ludowe Capricorn ludowe
1250
BLOG

Sąd Najwyższy w zmowie z Prezydentem.

Capricorn ludowe Capricorn ludowe Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 53

Oto dzisiaj 1 sierpnia Sąd Najwyższy postanowił zawiesić postępowanie kasacyjne dotyczące umorzenia w drugiej instancji sądów powszechnych sprawy osądzonego przestępstwa w instancji pierwszej.

Jeśli co do zasady decyzja ta była jedyną z możliwych, to jej prezentacja przez SN budzi już wątpliwości. Jest niekonsekwentna i swoją pokrętnością usiłuje zamazać oczywisty błąd wcześniejszego postanowienia, w którym Sąd Najwyższy w 7 osobowym składzie w bardzo wątpliwych okolicznościach, prawdopodobnie przekraczając swoje kompetencje, orzekł że ni mniej ni więcej decyzji Prezydenta o skorzystaniu ze swojego niepodzielnego, integralnego uprawnienia i zastosowaniu prawa łaski, nie było.  

Użyty wyżej tryb względnego potwierdzenia bierze się z szacunku dla prawa wyrażenia ostatecznego stanowiska przez Trybunał Konstytucyjny, który na wokandzie ma rozpatrzenie wniosku marszałka sejmu o rozwiązanie sporu kompetencyjnego pomiędzy Prezydentem, który zastosował prawo łaski i Sądem Najwyższym, który zaingerował w to prawo, ograniczając je ze względów formalnych.

Sąd Najwyższy zaskakująco stwierdził, że sporu kompetencyjnego nie ma, czym zanegował porządek prawny RP, zarówno ze względów formalnych, gdyż sostał oficjalnie poinformowany przez prezesa TK, że TK taki wniosek otrzymał, podjął decyzję o jego rozpatrzeniu, uznając tym samym formalny wniosek za zasadny.

Odrębnego potraktowania wymaga  merytoryczna przesłanka to jest wkroczenia w obszar, który prezydent w oparciu o art. 139 Konstytucji uznaje za jego wyłączne, integralne uprawnienie.

Dla  części  obserwatorów życia politycznego nie ulega wątpliwości, że postanowienie SN jest elementem szerokiego konfliktu,  którego aktywnym uczestnikiem był prezydent a który miał charakter odwetu eskalującego konflikt.

Decyzja obozu władzy ustawodawczo-wykonawczej o włączeniu w proces przemian sądownictwa procedury usuwania ze stanowisk sędziów SN wpłynęła na proces racjonalizowania postaw.  Pani pierwsza prezes złożyła samokrytykę i gotowość współpracy z prezydentem w realizacji jego inicjatywy ustawodawczej. Co charakterystyczne opór wobec nie zawetowania trzeciej ustawy miał charakter werbalny, nie kwestionujący przy tym co do zasady zawartego w niej pomysłu wymiany kadr zarządczych sądów powszechnych.

Karygodny błąd Sądu Najwyższego w postaci decyzji o  podjęciu postanowienia ingerującego w uprawnienia Prezydenta będzie rozstrzygnięty przez Trybunał Konstytucyjny. Swoją dzisiejszą decyzją SN uznał kognicję TK do przesądzenia rozstrzygnięcia w tej sprawie. Tym samym podjął inicjatywę zakończenia okresu faktycznego  jego bojkotu, w konsekwencji  destrukcji fundamentów państwa. 

Jesteśmy w nadzwyczaj interesującym, przełomowym okresie. By nie zapeszać,  nie ma potrzeby przedwcześnie roztrząsać już teraz, czy prezydent - o czym pisałem w poprzedniej notce - poczynił dobry ruch, czy nie. W sumie chodzi o przesądzenie treści hasła "sądy są nasze". Czyli czyje, Rzeczypospolitej czy  kogoś innego, różnych grup i grupek?. Można być optymistą.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo