Capricorn ludowe Capricorn ludowe
78
BLOG

Zastraszanie i profilaktyka

Capricorn ludowe Capricorn ludowe Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

W przestrzeni publicznej pojawiły się portrety  uczestników demonstracji przed sejmem w dniu 16. grudnia ub. roku. Niejednoznaczne są sygnały, z czyjej inicjatywy się pojawiły; policji czy prokuratury. Jak wiadomo obydwie te instytucje są organami wybitnie zhierarchizowanymi  i ostateczna odpowiedzialność za ich przedsięwzięcia spadnie tak czy tak na rząd Beaty Szydło.

Dlaczego więc doszło do tego posunięcia, które przeciwnicy obecnego rządu próbują kwalifikować w kategoriach formalnych jako niedopuszczalne a w kategoriach etycznych (ale także prawnych) jako formę zastraszenia uczestników zgromadzeń publicznych.

Odpowiedź na to pytanie nie jest trudna. Zarówno min. min. Ziobro, Błaszczak premier Szydło prezes Kaczyński i inni prominenci polityczni obozu rządzącego wyraźnie akcentują równość wszystkich obywateli wobec prawa. Ta reguła wymusza aktywność organów państwa zarówno wobec osób anonimowych jak i prominentnych, które swoim działaniem mogą być podejrzewane o czyny przestępne.

Każde zgromadzenie publiczne, które ma na celu odbycie wspólnych obrad lub wspólne wyrażenie stanowiska w sprawach publicznych musi przebiegać w zgodzie z przepisami prawa. W tej kwestii wypowiedział się m.in. Tomasz Siemoniak, broniąc stanowiska prezydenta Komorowskiego postulującego zakaz noszenia kominiarek (zakrywania twarzy) na zgromadzeniach ze względów bezpieczeństwa. Wniosek stąd jest oczywisty, organy ścigania mają mieć możliwość identyfikacji osób uczestniczących w zgromadzeniu. Przepisy o ochronie wizerunku z kolei dopuszczają publikację zdjęć tłumu bez zgody konkretnych osób, których wizerunek znajdzie się na takim zdjęciu. Stąd już tylko krok, by posługując się logiką znaleźć uzasadnienie dla publikacji skadrowanych zdjęć uczestników - potencjalnych ŚWIADKÓW wydarzeń - po to, by ci sami zgłosili się do organów ścigania lub by tą drogą uzyskać ich dane celem wezwania jako świadków.

Jak dotąd trudno znaleźć powód dla którego potępić należałoby ten ruch policji. W tym za nieuzasadnione wydaje się używanie argumentu o zastraszaniu uczestników pokojowej przecież z definicji imprezy.  Argument ten jest nieuzasadniony także w sytuacji, gdyby okazało  się, że świadek w wyniku podjętych czynności stał się osobą podejrzaną czy dalej - oskarżonym. Tu mielibyśmy do czynienia z wypełnieniem ustawowych obowiązków opisanych na wstępie a stanowiących fundament praworządnego, demokratycznego państwa prawnego. 

Na pewno pomysł opublikowania zdjęć uczestników,  niewątpliwych świadków zdarzeń, spełnia także zadania profilaktyczne, nakazujące osobom potencjalnie uczestniczącym w kolejnych zgromadzeniach mieć świadomość zachowań odpowiedzialnych, prawnie bez zarzutu

A takich przecież nie należy się ani wstydzić ani bać. Inaczej dostawalibyśmy sygnały  słabości państwa,  nie potrafiącego przeciwdziałać zachowaniom   prawnie zabronionym nie mówiąc już o karaniu winnych przestępstw.

Tekst ten powstał przy założeniu, że nie tylko zgromadzenie bądź jego przewodniczący winni ponieść karę za przestępstwa konkretnych, chociaż z definicji bezimiennych osób uczestników zgromadzenia.










































 

   

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka